Lifestyle

Słoneczny stan przesądzi? Wybory prezydenckie w USA

Floryda – idealne miejsce na odpoczynek, wakacje i zabawę. Obecnie jest jednak pole bitwy. Wyborczej. To właśnie ten największy stan zaliczany do tzw. swing states może zdecydować kto zostanie nowym prezydentem USA – Donald Trump czy Joe Biden.

O swing states mówi i pisze się najwięcej, bo jak zwykle to właśnie te stany, w których poparcie jednej lub drugiej strony nie jest takie oczywiste, mają przesądzić o wyborze prezydenta Stanów Zjednoczonych. Grupa swing states liczy kilka stanów. Jedne z racji liczby ludności i głosów elektorskich są ważniejsze, inne mniej. W tej pierwszej grupie bez wątpienia jest Floryda, której głosy były niezwykle istotne w przeszłości, a teraz mogą być kluczowe. Dlaczego?

Niezwykle ważny stan w wyborach prezydenckich

Floryda liczy ok. 21 milionów mieszkańców. Zgodnie z systemem wyborczym w USA dostarcza do puli podczas wyborów 29 głosów elektorskich. Jest to trzeci największy pod tym względem stan. Jako że nowy prezydent musi uzyskać minimum 270 głosów elektorskich, Floryda dostarcza ponad 10 procent wymaganej puli. I to mówi samo za siebie. Nic więc dziwnego, że obaj kandydaci w swojej kampanii wyborczej dużo miejsca poświęcają temu regionowi. W październiku Trump zorganizował tam dwa wiece w ciągu jednego tygodnia. Z kolei kandydatka Partii Demokratycznej na wiceprezydenta USA odwiedziła Orlando i największe miasto na Florydzie, Jacksonville.  Na kampanię wyborczą na Florydzie idą setki milionów dolarów. Zainteresowanie wyborami jest tam ogromne, bo już do tej pory na etapie głosowania korespondencyjnego oddano ponad 3 miliony głosów.

Zakłady na Trumpa i Bidena

No dobrze, a jak przedstawiają się szanse obu kandydatów według specjalistów? Bukmacher STS oferuje możliwość obstawiania, który kandydat wygra w danym swing states. Kursy nie pozostawiają cienia wątpliwości, że to właśnie Floryda jest najtrudniejszym stanem do obstawienia. Obecnie niewielką przewagę, czytaj niższy kurs, ma Donald Trump. Urzędujący prezydent rok temu został oficjalnym mieszkańcem Florydy, a popierają go Latynosi, którzy stanowią ważną część stanu. W sondażach także nie widać zdecydowanego faworyta. Wg badania University of North Florida 48 procent ankietowanych popiera kandydata Partii Demokratycznej, a 47 procent obecnie urzędującego prezydenta. Podobny sondaż przeprowadził serwis The Hill i wynik był… remisowy. Jak widać, na Florydzie wszystko będzie możliwe.

Każdy głos się liczy

Historia pokazuje, że taki podział na Florydzie to nic nowego i zaskakującego. W wyborach prezydenckich 2016 różnica między Trumpem a Clinton na Florydzie wynosiła zaledwie 1,2 procenta głosów. W 2000 roku różnica w głosach pomiędzy oboma kandydatami wyniosła zaledwie 537 głosów. O włos wygrał Bush, a gdyby stało się inaczej, to prezydentem USA byłby Al. Gore. Jak widać Floryda może pisać historię polityczną Stanów Zjednoczonych. Jak będzie tym razem przekonamy się już 3 listopada.

Udział w nielegalnych grach hazardowych jest karany. STS S.A. (dawniej Star-Typ Sport Zakłady Wzajemne Spółka z o.o.) posiada zezwolenie wydane przez Ministra ds. Finansów Publicznych na urządzanie zakładów wzajemnych. Hazard związany jest z ryzykiem.

Shares: